Głęboczek Vine Resort & SPA




Jak tylko mamy okazję i możliwość, uciekamy z Warszawy. Tym razem okazja była wyjątkowa. Wielkanoc. Razem z przyjaciółmi udaliśmy się na kilka dni do hotelu "Głęboczek Vine Resort&Spa" - tam gdzie niebo spotyka się z soczystą, zieloną trawą.

W zeszłym roku na jesieni byliśmy tam pierwszy raz. Miejsce polecili znajomi z przedszkola Nikodema, którzy byli zachwyceni. Wiele wcześniej słyszeliśmy o tym hotelu, a teraz postanowiliśmy je osobiście odwiedzić. O ile ten pierwszy wypad był właściwie spontanicznym wypadem większą grupą, o tyle ten ostatni, na Wielkanoc, już z góry zaplanowanym, świątecznym wyjazdem.
Hotel położony jest na Pojezierzu Brodnickim, bezpośrednio nad małym jeziorem. Sam kompleks składa się z wielu, bardzo przemyślanych i ładnych budynków. To jedyne z niewielu, do tej pory znanych mi miejsc, które jest tak pozytywnie nastawione na gości ze zwierzętami. Piękna okolica, z wyznaczonymi miejscami dla psów, z ogólnodostępnymi torebkami na odchody i z możliwością wchodzenia z psem właściwie w każde miejsce hotelu - mnie to zachwyca. Nie musze się ukrywać na korytarzu z obawą, że ktoś z obsługi spojrzy na mnie i mojego goldena - Mańka, krzywo.

Same pokoje są bardzo ładnie zaaranżowane, czyste i zadbane. Część z nich położonych na parterze głównego budynku ma wyjścia na mini tarasik i stąd od razu na przecudną, zadbana trawę. Hotel ma kilka dużych apartamentów, o ogromnymi tarasami oraz dodatkowy cały budynek z kolejnymi pokojami. Niestety goście umieszczeni w drugim budynku mają nieco utrudnione korzystanie z basenu i spa który jest w głównej części hotelu. W chłodne dni to uciążliwe, bo trzeba przejść między budynkami wychodząc na zewnątrz. W lato to raczej nie robi różnicy.
Ciekawą atrakcją jest jacuzzi umieszczone na zewnątrz. W zamkniętej kapsule można się ogrzewać nawet w zimie :)
Głęboczek ma także salę i animacje dla dzieci. Nie mniej jednak uważam, że to najsłabszy punkt hotelu. Pomimo szczerych chęci i sporej przestrzeni, to miejsce woła o więcej atrakcji. Obiecane wielkanocne animacje dla dzieci okazały się marną atrakcją malowania jajek i wieczorną bajką. Tu o wiele lepiej wypadają inne miejsca w których byliśmy. Co do opieki nad dzieckiem... szczerze mówiąc nie zauważyłam aby opiekunki były aktywne. Niko sam chodził po hotelu gdzie chciał, a na moje pytanie opiekunki gdzie jest syn, powiedziała, że nie wie. Może to moje wymysły, ale do tej pory nie spotkałam się z taką sytuacją.
Nie mniej jednak nie tylko widokami i zabawą z dziećmi człowiek żyje, i ta myśl jest ważna
w Głęboczku. Zarówno bogate bufety jak i krótka, ale fajnie skomponowana karta są na plus. Hotel lubi rozpieszczać swoich gości, serwując im na śniadanie, nie tylko bogaty wybór jedzenia, ale także Prosecco. Czyż to nie urocze wstać rano i po cudownym śniadaniu i aromatycznej kawie, wypić na tarasie kieliszek bąbelków?? Absolutnie! :) Widok z tarasu maja genialny! Jesienią drzewa nad jeziorem toną w żółciach i czerwieniach, a wiosną zieleń trawy miesza się z zimna szarością wody i błękitem nieba. Musimy tu kiedyś wpaść w lato i zachwycić się barwami słońca.
To co jest bardzo zaskakujące w Głęboczku to plantacja winorośli obok hotelu. Do tej pory tak zadbane krzaki różnych odmian winogron widziałam wszędzie poza krajem, w Austrii, W Italii...a tu taka niespodzianka. Zadbane alejki winorośli powalają swoim bogactwem owoców. Będąc tam na jesieni widzieliśmy grube kiście urokliwie skapujące z każdej gałązki. Jest tam kilka odmian winogron. Jedna z nich ma wyjątkowo słodkie owoce - wiem, bo z lubieżnością skradłam parę owoców by spróbować :)
Głęboczek ma przepiękny, bardzo zadbany teren, świetną trasę na spacer nad jezioro. Mnóstwo zakamarków i pole do mini golfa, które uwielbiają dzieciaki. Można tu uciec od zgiełku i pędu, można dobrze zjeść i odpocząć na wielkim i pięknym tarasie. Można pójść nad jezioro z psem, który będzie wdzięczny za tak cudowna okolicę, albo połazić wśród alejek wina. To genialne miejsce na ucieczkę z miasta.

Warto tez wspomnieć, że tutejsze spa oferuje zabiegi na bazie wina, co brzmi bardzo kusząco, ale nie udało mi się jeszcze spróbować. Zrobię to następnym razem. Bo na pewno tu wrócimy. :)


























Komentarze

Copyright © Mango i Maliny